Od razu muszę Was przeprosić za zdjęcia i ich jakość, ponieważ raz że robiłam je już przy sztucznym świetle, a dwa - jeszcze nie ogarnęłam nowego aparatu i czasem wychodzą takie mocno średnie ;) Ale do rzeczy! Uparłam się, że wrzucę denko jeszcze dzisiejszego dnia i tak będzie! :D
W tym miesiącu naprawdę skromnie zresztą:
1) Płyn micelarny Dermiki - całkiem rzeletny produkt, o którym pisałam tu <klik!> Narazie nie odkupię, ponieważ w kolejce czekają inne :)
2) Kokosowy krem pod prysznic marki The Body Shop - był bardzo wporządku, naprawdę dobrze nawilżał, ale zniechęca mnie do niego trudność w pozbywaniu się go z ciała... pisałam o nim w tej notce <klik!> ja zresztą nie przywiązuję się szczególnie do żelów pod prysznic, wręcz przeciwnie - lubię różnorodność i zmiany, zwłaszcza zapachowe :)
3) Nawilżający szampon do włosów Biosilk - podkrada mi go tata, zachwycony efektem jedwabistych włosów :P zdecydowanie mój ulubieniec, jest ze mną od jakiegoś czasu i zpewnością jeszcze ze mną pobędzie :) pisałam o nim tu <klik!>
4) Szminka Faberlic, chyba z poprzedniej serii Air Stream nr 1007 - kochałam ją strasznie :( niestety jest ze mną już jakieś... 6 lat? OMG... jak nie lepiej :P i chociaż nic się z nią złego nie dzieje jakoś tak lepiej chyba się jej pozbyć... zgubiłam ją jakiś czas temu i odnalazłam po latach... fantastycznie nawilża, piękny kolor (zdjęcie poniżej), choć ja obecnie zdecydowanie bardziej stawiam na bezdrobinkowe kolory :)
5) Krem do stóp z minerałami z Morza Martwego z serii Planet Spa Avon - mnie bardzo odpowiada, często czycham na promocje, aby uzupełnić zapas. bez promocji jego zakup jest zupełnie nieopłacalny.
6) Puder bambusowy z Biochemii Urody (niech nikogo nie zmyli opakowanie ;)) - przełożyłam go do pudełęczka z sitkiem z Essence :) był naprawdę wporządku, jednak jak dla mnie dość słabo matowił i musiał ustąpić miejsca innym rywalom.
I to na tyle z moich zużyć :) Poniżej jeszcze swatch ukochanej pomadki.
Serce mówi, żeby ją zachować, rozum karze wwywalić do śmieci ehhhh :P
ładne zużycia :) a szminka faktycznie super ma kolor, szkoda, że tak długo nieużywana.
OdpowiedzUsuńCałkiem sporo się tego uzbierało, ale żadnego z tych produktów jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńczesci z nich pewnie tez sama bym nie kupila, ale mam manie wykanczania zapasow, ktore mama poczyni w domu ;)
Usuńpiękna pomadka, też lubię tę serię spa z avonu :)
OdpowiedzUsuńdobre i to!:)
OdpowiedzUsuńwywal starą do kosza a idź po nową z Wibo do Rossmanna, są bez drobinek a super nawilżają i wyglądają, na pewno znajdziesz jakiś fajny dla siebie kolor... za piątaka około:)
Usuńtak, ten puder bambusowy z BU nie do końca dobrze matowi... jednka nie mogę się oprzeć temu ze jest naturalny.... i tak znosze sobie jego niedoskonałości :)
OdpowiedzUsuńfaktycznie, trzeba tę szminkę niestety wywalić :) ja swoje przeglądam raz na jakiś czas w poszukiwaniu takich lekko-nieświeżych kosmetyków. albo zostaw ją sobie i szukaj jak najbardziej zbliżonego koloru :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Nieraz tak jest, że się człowiek przyzwyczai i już:)
OdpowiedzUsuń