poniedziałek, 10 czerwca 2013

spóźnione kwietniowo - majowe denko :)

Miałam sporo przerwy w pisaniu, zwyczajnie nie było o czym :) ale żebym zupełnie nie odwykła od blogowania, wrzucę choć tę odrobinę informacji, którą mam do przekazania :) Zatem startujemy z zaległym denkiem. Muszę przyznać, że nie uzbierało się tego wiele, niemnie jjednak coś tam się znalazło.

1) Szampon pokrzywowy z Farmony - lubię te szampony. Jedyny ich minus to niewielkie gabaryty, jeśli więc rodzice zdecydują się mi go podkradać, dość szybko się kończy -.- bez bicia przyznaję, że pokrzywowy kupiłam omyłkowo, miał być lniany ;) link do recenzji lnianego tu <klik!>;
2) Antyperspirant Adidas - przypomniałam sobie dlaczego nie lubię i nie używam antyperspirantów w sztyfcie. Obżydliwe białe ślady ;/ Nigdy więcej... ;
3) Odżywka do włosów The Bodyshop Reinforest Shine - był wporządku, ale nie kupię. Notka o nim w linku <klik!>;
4) Płyn micelarny Bourjois - jak narazie mój numer jeden :) ;
5) Woda termalna La Roche - Posay - woda jak woda, nie widzę między nimi różnicy ;) ;
6) Balsam do ust Tisane - baaardzo fajny :) napewno do niego wrócę, na razie jednak mam do zużycia masełka z Nivei;
7) Eyelinery w żelu Essence - wyrzucam, bo zaschły. Nie podobały mi się te kolory, były ciemne i smutne, nie wrócę do nich, choć samą konsystencję i trwałość można tylko chwalić;
8) Podkład Lirene City Matt - bardzo udany produkt, żałuję że żaden z kolorów do końca mi nie pasuje, z tego powodu nie zagości u mnie na dłużej;
9) Żel pod prysznic Avon Senses - stały bywalec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz