poniedziałek, 31 grudnia 2012

ostatnie w tym roku denko

Jak zwykle w moim wykonaniu niezbyt duże... Nie wiem czy to wynika z tego, że używam tak wielu kosmetyków (eeee, chyba nie :P), czy tak niewielu (to bardziej prawdopodobne ;)). Niemniej jednak i tak jest to denko chyba najbardziej okazałe z dotychczasowych, więc bądźcie ze mnie dumne! Jest nawet i kolorówka! A oto gwiazdy wieczoru:

1) Nieobecny na zdjęciu, bo już się go pozbyłam tusz do rzęs Avon SuperShock - lubię go za ładne rozdzielenie i trwałość, szkoda że dość szybko zasycha. Być może do niego jeszcze wrócę, narazie mam niewielkie zapasy, które muszę zużyć :) pisałam o nim w tej notce <klik!>
2) Nawilżający szampon do włosów Biosilk - mój nr jeden, na 99% do niego wrócę, ale narazie mam inne produkty do zużycia. Pisałam o nim tu <klik!>
3) Podróżna wersja dezodorantu Fa - na moje potrzeby wystarcza, jeśli ktoś ma problem z nadmierną potliwością, nie poradzi sobie. Być może kiedyś skuszę się na oryginalny rozmiar, nie przywiązuję się szczególnie w tej kwestii do marek.
4) Żel pod prysznic Avon Senses - lubię za duże pojemności i przyjemne zapachy, minus za to, że wysusza skórę i jest lejący. Mam ich jeszcze parę w zapasie ]:->
5) Miodek Oriflame - staroć, wywalam, bo termin minął. Taki tam gadżet bez większej wartości, nie kupię nigdy więcej.
6) Podróżna wersja wody termalnej Avene - woda jak woda, nie widzę różnicy między nią a La Roche - Posay. Mały atomizer troszkę mi przeszkadzal, bo bryzgało mi silnym i wąskim ciurkiem w jeden punkt twarzy, a to nie było przyjemne ;) nie wykluczam nabycia kiedyś jej pełnowymiarowej wersji, jeśli akurat będzie promocja ;)
7) Nawilżający żel do twarzy Galenic Aquapulpe - jak dotąd nie znalazłam lepszego. Pozużywam to co mam i pewnie znów zagości w mojej toaletce. Pisałam o nim tu <klik!>
8) Krem do rąk Avon Planet Spa z japońskim sake i ryżem - lubię serię Planet Spa i zawsze coś z niej do rąk i stóp u mnie jest, nie wykluczam, że jeśli trafi się promocja na niego, to powtórzę zakup.
9) Perełki do kąpieli Sephora - muszę chyba częściej relaksować się w wannie ;) gadżet do kąpieli zawsze mile widziany, ale czy akurat ten? Jest mi to obojętne. Były w porządku. Parę słów o nich tu <klik!>
10) Szminka Avon Ultra Colour Rich w kolorze Pout - bardzo ją lubiłam, w końcu udalo się zużyć. Narazie mam jednak dużo pomadek, więc rychłego powrotu nie przewiduję :) Jej recenzja tu <klik!>
11) Próbka kremu nawilżającego Avene Hydrance Optimale - przeznaczony do cery suchej, więc nie dla mnie. Podejrzewam, że mnie trochę przytkał. Dawał tłustawą powłokę na skórzę, apfe. U mnie z całą pewnością nie zagości.
12) Puder Rimmel Stay Matte - skończył się termin. Porzuciłam go na rzecz transparentnych. Sama nie wiem, czy warto do niego wracać. Muszę to przemyśleć, bo może niepotrzebnie go skreślam ;)

I to by było na tyle! Nowy Rok, nowe pomysły, nowe wyzwania. Nie robię żadnych postanowień, bo nie lubię rzucać słów na wiatr. Jak będzie, tak będzie :)

Udanej zabawy!

3 komentarze:

  1. lubię ten puder matujący, w tym miesiącu też go zużyłam

    OdpowiedzUsuń
  2. niezłe denko :) tez mam ten puder Sattin Mate- jak dla mnie całkiem ok :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kosmetyki Planet Spa uwielbiam ! :)

    OdpowiedzUsuń