piątek, 22 marca 2013

bez zakupów żyć się nie da!

Cóż... Po raz kolejny wpadając do drogerii nie wyszłam z niczym. Szczęśliwie, nie robię tego często, więc chyba jeszcze leczenie w moim przypadku nie jest konieczne ;) Martwi mnie tylko to, że kupiłam znowu błyskotki do ust, conajmniej jakbym cierpiała na niedostatek... :P

Nie mogłam się oprzeć osławionym już masełkom do ust Nivea. Tyle dziewczyn je chwali, że nie mogłam pozostać obojętna ;) A że mój balsam do ust Tisane kończy się, masełka zastąpią go na pozycji wieczornej pielęgnacji (na dzień zawsze stosuję sztyfty). Rzecz jasna chwyciłam dwa smaki: malinkę i karmel, zwyczajnie nie mogłam się zdecydować na jedno ;)

Już od dłuższczego czasu czaiłam się także na szafę Vipery. W końcu zrobiłam na nią nalot i nabyłam dwie pomadki z serii Randez Vous - numerki 54 (na zdjęciu po lewej) i 66 (po prawej). Piękne matowe odcienie nude, totalnie w moim guście :) Zakupów z Vipery to jeszcze nie koniec, bo niestety upatrzyłam sobie jeszcze kilka kosmetyków :( ehhhh, żebym była w stanie to wszystko szybciej zużywać :(

Ostatnim zakupem był najnowszy tusz do rzęs Maybelline - Rocket Volume Express. Tusze do rzęs to chyba po pomadkach moja druga słabość... Zawsze mam zapasy! Ale maskary tej firmy należą do moich ulubionych, w związku z czym nigdy obok nowości nie przechodzę obojętnie :)

Narazie to tyle, ale czuję, że ciąg dalszy nastąpi! :D

3 komentarze: