Nie wiem dlaczego wierzyłam, że baza pod cienie Avon ma szansę okazać się bardziej udanym produktem od innych kosmetyków tej firmy. Niestety tak się nie stało. Podejrzewam, że pozbędę się jej nim sięgnę dna...
Używam jej już parę tygodni i jestem mocno zawiedziona, gdyż nie spełnia swojej podstawowej funkcji - nie przedłuża trwałości cieni.
Opakowanie jest bardzo eleganckie - szklany słoiczek z czarnym plastikowym wieczkiem.
W środku zamknięta jest jedwabista masa, która z łatwością daje się nabrać na palec i rozprowadzić po powiece. Bardzo ładnie wyrówuje koloryt, choć jej barwa jest właściwie niezauważalna.
Co z tego jednak, kiedy cienie wyglądają ok może 6 godzin. Potem zbierają się, spływają i generalnie wygląda to tragicznie... Cóż... Mam czego chciałam. Nigdy więcej zaufania dla Avonu ;) Nowinki niech testują inni :P Ja wracam do mojej jedynej i niepowtarzalnej Artdeco, a w szufladzie czeka jeszcze na premierę Urban Decay :)
Co z tego jednak, kiedy cienie wyglądają ok może 6 godzin. Potem zbierają się, spływają i generalnie wygląda to tragicznie... Cóż... Mam czego chciałam. Nigdy więcej zaufania dla Avonu ;) Nowinki niech testują inni :P Ja wracam do mojej jedynej i niepowtarzalnej Artdeco, a w szufladzie czeka jeszcze na premierę Urban Decay :)
ostatnio widziałam ją na allegro i dobrze że nie kupiłam
OdpowiedzUsuńNie ufam marce Avon i bardzo sceptycznie podchodzę do ich produktów.
OdpowiedzUsuńPzdr!
mam podobne zdanie niestety, zlwaszcza w stosunku do kremow, czy generalnie pielegnacji, choc kolorowka jakoscia tez nie zachwyca...
UsuńGeneralnie nie lubię kosmetyków tej marki. Nic jeszcze mnie nie powaliło na kolana.
OdpowiedzUsuń